Trzy zasady, których warto przestrzegać wybierając kask narciarski dla dzieci

Narciarstwo to pasjonujący sport zapewniający moc wrażeń, a jednocześnie rozwijający cały organizm. Dzieci uwielbiają emocje z nim związane, nie dziwi więc to, że rodzice chętnie zabierają maluchy w góry, aby te mogły rozwijać swoją pasję. Narciarstwo jest tym bezpieczniejsze, im bardziej starannie zostanie dobrany sprzęt wykorzystywany podczas jazdy. Dobrze jest mieć to na uwadze także wtedy, gdy wybiera się kaski narciarskie dla dzieci. Skąd mieć pewność, że te, które podobają się nam najbardziej, są też kaskami najbardziej wartościowymi? Warto pamiętać o tym, że powinny one spełniać kilka założeń.

Po pierwsze – kask powinien jak najlepiej przylegać do głowy


Kask narciarski dla dzieci to nie ozdoba. Jego podstawowym zadaniem jest ochrona głowy malucha podczas upadków, a tych na stoku nie da się uniknąć. Jeszcze przed wizytą w sklepach z kaskami dobrze jest więc dokonać pomiaru. Co szczególnie ważne, warto wcześniej poznać technikę jego wykonania, aby nie uzyskać nieco zafałszowanych wyników.
Najlepszym rozwiązaniem jest zmierzenie obwodu głowy na poziomie czoła. Poradniki wspominają o kilku technikach, kask narciarski dziecięcy dopasujemy jednak najlepiej wtedy, gdy zmierzymy obwód przykładając miarkę mniej więcej centymetr na łukiem brwiowym.

Przymierzając kask nie warto bazować tylko na subiektywnych odczuciach malucha. Dziecko podekscytowane zakupami ma czasem problem z prawidłową oceną sytuacji. Pamiętajmy więc, że o tym, czy kask leży dobrze może świadczyć to, że jego przednia krawędź znajduje się nad brwiami, a nie na ich wysokości. Dlaczego jest to takie ważne? Kupując kask narciarski dla dzieci często zapominamy, że mały narciarz będzie musiał chronić też oczy goglami narciarskimi, a te nie mogą nachodzić na kask.

Po drugie – kask powinien być wygodny


Ocenienie, czy możemy mówić o wygodnym kasku narciarskim dziecięcym, czy też nie, bywa trudne zwłaszcza, jeśli wybieramy go w towarzystwie dość młodego narciarza. Nie zaleca się więc ograniczania się do zapytania dziecka o jego subiektywne odczucie wygody.

Znacznie lepszą opcją jest sprawdzenie, czy kask nie uciska dziecka, a zwłaszcza – czy nie przygniata jego uszu. Przed zakupem warto też skontrolować paski, które stanowią dodatkowe zabezpieczenie. Nie mogą one obcierać i ugniatać brody i policzków, bo dziecko podczas jazdy będzie koncentrować się przede wszystkim na potrzebie poprawienia kasku albo przesunięcia go, a nie na kolejnych skrętach.

Po trzecie – kask to nie gadżet, powinien być funkcjonalny


Rodzice wybierający kask narciarski dziecięcy często dają się złapać w pułapkę efektowności. Rzeczywiście, wybór jest ogromny, a niektóre rozwiązania przypominają futurystyczne skafandry kosmonautów. Warto więc podkreślić z mocą, że mały narciarz niema na pewno nie będzie potrzebował ani wyjścia do iPoda, ani łącza USG. Nie trzeba też kupować mu kasku narciarskiego z miejscem na kamerę do nagrywania pierwszych przejażdżek. Ucząc się jazdy dziecko powinno być maksymalnie skoncentrowane.

Rozpraszacze z pewnością nie ułatwią mu zadania, spowolnią tempo nabywania nowych umiejętności i zwiększą ryzyko kontuzji. Nie warto też inwestować w ozdobne nakładki na kaski narciarskie dla dzieci, nawet jeśli prezentują się znakomicie i nawiązują do ulubionej bajki malucha.

Nie maja one żadnego praktycznego zastosowania, jeśli zaś dojdzie do zderzenia lub upadku, ich obecność może przyczynić się do pojawienia się dodatkowych ran i zadrapań. Gadżety prezentują się znakomicie, są jednak zarezerwowane dla doświadczonych narciarzy.